2. Przede wszystkim ewangelizacja

„Zakon drukujący, zawsze o czymś takim marzyłem”. Tak pisał tej historycznej jesieni 1921 roku kardynał Maffi do ks. Alberione, dodając: „Kiedy się dowiedziałem, że ksiądz podjął się właśnie tej misji, błogosławiłem za to Pana. Zresztą, czyż nie świadczy o wielkim błogosławieństwie niebios fakt, że od tej pory mogłem mieć pomoce, materiały, teksty?”

Zakon drukujący. Kardynał rozumiał, że tego rodzaju ewangelizacji potrzebni są z pewnością wszyscy, także ci, którzy poświęcają temu dziełu tylko część swojego czasu. Dodatkowo potrzeba takich, którzy poświęcą temu cały swój czas i będą się tym zajmowali przez całe życie.

Ks. Alberione pragnął, by nowo powstałe Towarzystwo św. Pawła zostało uznane czy erygowane przez biskupa Re jako instytut na prawach diecezjalnych. Do tego potrzebna była wstępna zgoda Kongregacji ds. Zakonów. Przesłano zatem wszystkie niezbędne dokumenty pilnie do Rzymu, aby Kongregacja mogła się Z nimi zapoznać. Wielebny Teolog pojechał osobiście do Watykanu i w pierwszych dniach stycznia 1922 roku uzyskał prywatną audiencję u papieża Benedykta XV. Była to jedna z ostatnich audiencji tego papieża, który zmarł pod koniec tego samego miesiąca (22 stycznia). Niedługo potem Kongregacja udzieliła negatywnej odpowiedzi - już za pontyfikatu nowego papieża Piusa XI. Rzymscy prałaci uznali, że nie ma potrzeby tworzenia nowej rodziny zakonnej. Należało się zatem spodziewać, że droga do tego będzie jeszcze bardzo długa.

Ks. Alberione uruchomił jednak równocześnie inną procedurę, która zaowocowała narodzinami wspólnoty żeńskiej.

W lipcu 1922 roku grupa z Susy przybyła do Alby, a starsze dziewczęta wzięły udział w rekolekcjach. Na zakończeni^ ks. Alberione przyjął prywatne śluby niektórych młodych dziewcząt. Potem gromadziły się wokół niego starsze i składały śluby wieczyste, zobowiązując się do poświęcenia na zawsze własnego życia nowemu apostolatowi. Wyraziły to następującymi słowami: „Kończąc nasze rekolekcje, jednocząc się więzami miłości i ślubując czystość, posłuszeństwo, ubóstwo i wierność rzymskiemu Papieżowi, poświęcamy się na całe życie apostolatowi „dobrej prasy”, aby żyć życiem Boskiego Mistrza, z oczyma wpatrzonymi w Maryję, Królową Apostołów, pod przewodnictwem św. Pawła Apostoła”.

W tym momencie zrodziła się wspólnota Córek św. Pawła złożona z dziewięciu pionierek, z których każda przyjęła nowe imię zakonne w miejsce tego, które otrzymała na chrzcie św. Były to: Eufrozyna Binello (Małgorzata Maria), Aniela Boffi (Paulina Maria), Maria Carbone (Katarzyna Maria), Józefina Cordero (Franciszka Maria), Annunziata Manera (Agnieszka Maria), Teresa Merlo (Tekla Maria), Aniela Raballo (Teresa Maria), Helena Rinaldi (Paula Maria), Maria Soldano (Jadwiga Maria).

Oprócz tych dziewięciu profesek były jeszcze cztery nowicjuszki i piętnaście postulantek, a zatem dwadzieścia osiem dziewcząt, które nie miały swojego stroju zakonnego. Ale to sprawa na później, nie wymagająca pośpiechu. Dziewięć profesek złożyło te same śluby co pauliści, łącznie z czwartym - szczególnej wierności papieżowi. Tak chłopcy, jak i dziewczęta - zadecydował po namyśle Jakub Alberione. Być może podjął taką decyzję ze względu na nową i odmienną naturę tego instytutu, który potrzebował szczególnego zakotwiczenia przy Stolicy Apostolskiej, a może ze względu na aktualne czasy, zbyt mocno naznaczone ruchami modernistycznymi.

W diecezji Alba modernizm nie rozprzestrzenił się zresztą tak bardzo jak gdzie indziej i to nie dlatego, że był zwalczany z większym zapałem, ale dlatego, że w inteligentny sposób przeciwdziałano mu na płaszczyźnie kulturalnej. Centrum tej „obrony” stanowiło seminarium, głównie ze względu na wysoki poziom nauczania i otwartość, co było zasługą biskupa Re i kanonika Chiesa. Jakub Alberione zaś, który podjął się dzieła zupełnie nowego, pragnął, by było one jasne i czytelne. Był przekonany, że można to osiągnąć w sposób, który nazywał „rzym- skością”, wskazując ją jako podstawowe bogactwo. Stąd obowiązek czwartego ślubu, rozumianego jako pragnienie synów i córek św. Pawła dochowania pełnej wierności tak papieżowi, jak i apostolatowi, oddając się tym samym otwarcie i publicznie na służbę Kościołowi i jego Zwierzchnikowi.

Komentarze