4. Dekret diecezjalny

Tymczasem w Watykanie sprawy Córek św. Pawła posuwały się szybko naprzód, pośrednio także dzięki osobistemu zainteresowaniu Piusa XI gałęzią męską zgromadzenia. Ponieważ papież osobiście podjął decyzję w tej sprawie, Kongregacja ds. Zakonów także decyzję dotyczącą Córek pozostawiła jemu. Papież zażądał bardzo dokładnej analizy, nie tylko sprawozdań i korespondencji, lecz przede wszystkim rzeczywistej sytuacji. Wymagał kontroli na miejscu, aby mieć pewność, że wszystko jest jak należy. Następnie, po obejrzeniu wszystkiego i niezbędnych wyjaśnieniach, wyraził swoją aprobatę w grudniu 1928 roku.

W ten sposób droga do zatwierdzenia żeńskiej gałęzi zgromadzenia została otwarta. 15 marca 1929 roku biskup Re z Alby podpisał dekret w języku łacińskim, który ustanawiał na prawie diecezjalnym Pia Societas Filiarum S. Pauli, z przełożoną Mistrzynią Teklą, nazwaną tu jeszcze imieniem nadanym jej na chrzcie (eligimus sororem Merlo Theresiam).

Dekret ten był tylko uroczystym zatwierdzeniem istniejącego stanu rzeczy. Cztery dni później akt ten wypełnił się poprzez złożenie publicznych ślubów wieczystych przez Pierwszą Mistrzynię i jej cztery doradczynie: Eufrozynę Binello (Mistrzyni Małgorzata), Wiktorię Perron (Mistrzyni Brygida), Anielę Raballo (Mistrzyni Teresa) i Marię Soldano (Mistrzyni Jadwiga).

Do nowego paulińskiego zgromadzenia żeńskiego włączono również Uczennice. Tak zdecydowała Kongregacja rzymska, uchylając pierwsze odłączenie dokonane przez ks. Alberione. Mistrzyni Tekla będzie prowadziła zgromadzenie przez osiemnaście lat, podtrzymując jego jedność, a jednocześnie specyfikę obydwu grup, i udzielając im wsparcia. W 1947 roku Uczennice stały się w pełni niezależnym zgromadzeniem zakonnym, a Mistrzyni Tekla przyjęła to w duchu posłuszeństwa.

W jednej ze swoich pierwszych konferencji do Córek poruszyła problem posłuszeństwa. Mówiła językiem jasnym, używając prostych wyrażeń.

Jedna z Córek zanotowała jej słowa: „Powiedziano nam, że ten rok powinien być rokiem posłuszeństwa. Posłuszeństwo jest nieodzowne w życiu zakonnym. Jeśli bowiem nie zachowuje się posłuszeństwa, nie jest się dobrą zakonnicą. Aby być posłusznym, nie należy czynić różnicy między osobami, które wydają polecenia, choćby była to nasza młodsza towarzyszka; musimy widzieć Pana, a zatem być posłuszną, by pełnić Jego wolę.

Nie powinnyśmy także robić różnicy między jedną pracą a drugą, ale pozwolić, by swobodnie nami dysponowano. Tylko w ten sposób można powiedzieć, że się odpowiada własnemu powołaniu, jeśli zaprzecza się własnej woli, by pełnić wolę Bożą wyrażającą się w woli innych osób, przełożonych, którzy wydają polecenia, nie zatrzymując się nad tym, kim są”.

Komentarze