3. "Pójdźcie na miejsce osobne"

Latem 1960 roku wyjechała na kurację do Chianciano, a wypoczynek ten wykorzystała jako okazję do „modlitewnej pracy” na rzecz Córek: „Tutaj mam czas na modlitwę, więc modlę się trzy, cztery godziny dziennie. Mamy wiele potrzeb, a więc muszę się modlić za całe zgromadzenie”.

Już w sierpniu odwiedziła Wielką Brytanię, aby zobaczyć nowy dom w Langley, we wrześniu zaś złożyła wizytę w Madrycie.

Również w modlitwie i w medytacjach Założyciel preferował wizje kompleksowe. Przeczuwał nadejście czegoś nowego i niezwykle ważnego: Sobór ekumeniczny w Kościele i rozwój pau- listów na całym świecie. A to zakładało konieczność zatrzymania się na chwilę, by odnowić się i „naładować” poprzez modlitwę, by zweryfikować drogę osobistą i wspólnotową. Ustanowił więc rekolekcje miesięczne. Chodziło tu o osobiste odniesienie się każdego paulisty i każdej paulistki do słów Jezusa, który polecił Apostołom powracającym z wyprawy misyjnej: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco” (Mk 6, 31).

Rekolekcje te odbyły się w Ariccia, w siedzibie paulistów, zwanej domem Boskiego Mistrza, w kwietniu 1960 roku. Poprzedziła je audiencja u papieża. Po raz pierwszy Towarzystwo św. Pawła pojawiło się w komplecie u Ojca Świętego, zapraszającego do modlitwy w intencji Soboru i pontyfikatu: o taką działalność, by chrześcijanie zwrócili się w kierunku jedności. Oto, co mówił papież: „Dzieła Towarzystwa św. Pawła (...) są nastawione na uczczenie ósmego przykazania, które jest najbardziej zagrożone spośród Przykazań Pańskich. Widzicie, jak kłamstwo rozprzestrzenia się u podstaw relacji międzyludzkich. Na świecie wszystko rozstrzyga się na krawędzi prawdy i kłamstwa i degraduje poprzez zdradę prawdy...”.

Również dla Córek nadszedł czas dwudziestu dni rekolekcji: ks. Alberione wezwał te z „pierwszej godziny,” jak i te pełniące różne funkcje w zarządzie i formacji w maju 1961 roku. A Tekla, właśnie w kontekście tego czasu skupienia „na osobności”, dokonała aktu całkowitego oddania: 28 maja, w uroczystość Trójcy Świętej, ofiarowała swoje życie dla uświęcenia Córek św. Pawła. Zgodziła się umrzeć nawet w tym momencie, byleby tylko ofiara jej życia służyła temu celowi. Pragnęła oczywiście, aby były skutecznymi apostołkami, wydawcami, pisarkami, ekspertami w dziedzinie komunikowania społecznego, ale to według wskazówek Konstytucji był cel drugorzędny. Pierwszym, najważniejszym, było uświęcenie. Mistrzyni Tekla, osiągnąwszy w życiu rezultaty, które w innych dziedzinach określano mianem sukcesu, wysuwała na pierwsze miejsce obowiązek formacji wewnętrznej. 

Nigdy nie zapominała, że rodzina zakonna jest środkiem rygorystycznie podporządkowanym określonemu celowi. A w dzienniczku medytacji upominała samą siebie: „Nie stawiać zgromadzenia ponad Pana. Doskonałość zawiera się w pełnieniu woli Bożej”.

Komentarze